Big Thunder Mountain

Amerykański Dziki Zachód – kowbojskie domy, czerwone skalne wzgórza i gorączka złota. To prawdziwy raj dla chłopców – małych i dużych! Odkryją tam legendy na pokładzie parowca lub wybiorą się w szaloną podróż kolejką górską mknącą między szczytami Big Thunder Mountain. Ci najodważniejsi – odwiedzą tajemniczy Phantom Manor.
Tak! Dobrze się zorientowaliście, zabieram Was dzisiaj w podróż do Frontierland, czyli kolejnej tematycznej krainy francuskiego Disneylandu. To niezwykłe miejsce, w którym naprawdę poczułam się jak młody indianin.
Thunder Mesa Riverboat Landing

Thunder Mesa Riverboat Landing (Parowe Statki)

Na pierwszy ogień idzie podróż parostatkiem (w dłuuugi rejs). Niestety nie jestem w stanie opowiedzieć Wam jak podobała mi się ta atrakcja, bo doszliśmy do wniosku, że nie będziemy „marnowali” kilkudziesięciu minut na w sumie nic niewnoszącą przejażdżkę (przepływkę?). Podejrzewam, że będzie to fajna atrakcja dla mniejszych gości parku. Ja jednak nie żałuję, że nie skorzystaliśmy.
Phantom Manor – wydaje się mały

Phantom Manor – ale w środku jest ogromny

Phantom Manor – i niestety wcale nie straszny

Phantom Manor (Dom Strachów)

Oj, po tej atrakcji spodziewałam się naprawdę cudów! Miałam ogromną nadzieję, że w końcu znalazłam dom strachów, w którym się porządnie przestraszę. Ale niestety. Nie łudźcie się. Phantom Manor to miejsce, które jest niesamowicie klimatyczne i pięknie przygotowane, ale nie przestraszycie się w nim ani razu. Tym samym jeden z punktów na mojej liście 100 rzeczy do zrobienia przed śmiercią nadal nie został wykreślony.
Nie zrażajcie się jednak i koniecznie wejdźcie do środka. Na początku wejdziecie do ciemnego pokoju z bardzo mrocznymi obrazami i nagle… A zresztą – nie będę Wam zdradzać szczegółów! Później wsiądziecie do wagoników, którymi przejedziecie przez naprawdę ogromne podziemia. Zobaczycie piękne ekspozycje, a nawet hologramy! Generalnie – przejażdżka robi naprawdę dobre wrażenie. Myślę, że spokojnie nadaje się też dla dzieci, bo nawet one nie powinny się niczego przestraszyć.
Big Thunder Mountain – widok na całą wyspę

Big Thunder Mountain – klimatyczna kolejka

Big Thunder Mountain – jedziemy!

Big Thunder Mountain – i te widoki ;)

Big Thunder Mountain (Wielka Górska Kolejka)

To prawdopodobnie najważniejszy punkt na mapie tej krainy! Ta kolejka jest stanowczo najspokojniejsza spośród wszystkich, które możecie odwiedzić w Disneylandzie, ale jednocześnie naprawdę warto dać jej szansę. Będzie idealna dla młodszych dzieci. Chociaż musicie pamiętać, że minimalny wzrost dziecka to 102 cm i wiek powyżej 3 lat. Przy tej atrakcji można też wykorzystać FASTPASS (Jak działa FASTPASS?).
Wracając do samej atrakcji. Jest pięknie przygotowana – drewniana konstrukcja imitująca podróż kolejką górniczą. Zaczynacie na stałym lądzie, a potem tunelami przejeżdżacie pod stawem i lądujecie na górzystej wyspie. Tam torami kręcicie się wokół szczytu. Nie ma tu żadnych miejsc, w których jedziecie „do góry nogami”, a sama podróż jest dosyć spokojna, aczkolwiek ciekawa. Przede wszystkim ze względu na cudowne widoki!

Na koniec ciekawostka – my jechaliśmy nią dwa razy. Za drugim razem (już pod koniec dnia) w pewnym momencie zabrakło prądu i musieliśmy eskortowani przez obsługę wrócić po torach do stacji końcowej. Na szczęście zakończyliśmy podróż już na koniec toru, ale byli i tacy, który wracali z wyspy ;)

Jak na Dzikim Zachodzie

A nocą jeszcze lepiej
Ta kraina to także bardzo dobrze oddany klimat Dzikiego Zachodu. Nie tylko w atrakcjach, ale także w dekoracjach, sklepach i restauracjach. Na najmłodszych czeka jeszcze obóz Pocahontas, ale tam z jakiegoś powodu nie dotarliśmy.

Warto?

Podsumowując – Frontierland to kraina, która stanowczo jest warta odwiedzenia. Myślę, że koniecznie musicie przejechać się kolejką górską i odwiedzić nawiedzony dom.
Byliście może w Disneylandzie? Jak Wam się podobała ta kraina? Może macie jakieś rady dla tych, którzy dopiero się tam wybierają?

10 komentarzy

  1. To chyba coś się zmieniło od czasu jak ja byłam. Z tej strefy pamiętam głównie genialną kolejkę, którą jechało się…. tyłem :) wydaje mi się, że to ta na zdjęciu – widać zmienili jej przeznaczenie :)